Translate

piątek, 24 lipca 2015

Jak zarabiać na YouTube? W sieci łatwiej przyciągnąć widza, więc wykorzystaj to

W przypadku popularnych kanałów na kampaniach można zarobić nawet do 100 tysięcy złotych netto. Podpowiadamy, jak sięgnąć po pieniądze w sieci. 


Jeśli porównamy przeciętną oglądalność programu telewizyjnego na polskiej stacji z przeciętnym, popularnym kanałem YouTube, to telewizja przegrywa tę walkę z kretesem. To w sieci łatwiej przyciągnąć widza.
Oprócz tego można od razu zbadać, jakie są jego preferencje, dowiedzieć się, jakie strony odwiedza i jak długo oglądał nasz materiał. Mamy dostęp do pełnych statystyk, a te z kolei są bardzo cennym narzędziem dla reklamodawców. W kwestii reklam internet również na wielu polach wygrywa z telewizją, choćby pod kątem kosztów emisji, które nadal w telewizji są bardzo wysokie. W sieci z kolei firmy mogą przecież płacić tylko za obejrzany lub "kliknięty" materiał, czego już w żaden sposób nie można przełożyć na telewizję. To sprawia, że całkiem spore budżety są delegowane w wielu firmach właśnie do tego medium.

Wysyp youtuberów


To wszystko spowodowało znaczny wzrost liczby osób, które w mniej lub bardziej profesjonalny sposób produkują materiały wideo. Przecież każdy z nas może to zrobić bardzo niskim kosztem i przede wszystkim zupełnie domowymi sposobami. To czego potrzebujemy najbardziej, to jedynie pomysł!
W Polsce najpopularniejsze są kanały, które pokazują rzeczywistość w krzywym zwierciadle, kanały satyryczne, lub osoby, które komentują naszą rzeczywistość w dowcipny (choć nie zawsze) sposób. Jednak na to wszystko potrzebny jest właśnie pomysł i świadomość do jakiego odbiorcy chcemy się zwrócić.
W wielu przypadkach pomysły zaskoczyły i mamy takie kanały jak na przykład Wardęga, AbstrachujeTv, Niekryty Krytyk czy autorskie wywiady Łukasza Jakóbiaka. Te i wiele innych kanałów pracowało na swoją oglądalność, ale liczyła się koncepcja, która okazała się strzałem w dziesiątkę. Naturalnie to pociągnęło za sobą falę nowych kanałów i początkujących youtuberów, próbujących zrobić karierę w sieci i przede wszystkim zarobić na swoich produkcjach.

Kto zarabia?

To wszystko nie jest jednak takie proste, jak proste wydaje się w teorii. Najbardziej wartościowym wskaźnikiem jest tutaj oglądalność i tego akurat nikomu tłumaczyć nie trzeba. Im większą oglądalność ma nasz film lub kanał, tym więcej zarobimy na umowie z YouTube lub jego agencją partnerską. Ile to właściwie jest?
Nie ma jednoznacznych cenników, ponieważ każda umowa jest indywidualna, jednak szacuje się, że za pełne 1000 wyświetleń reklamy przed filmem można zarobić od kilku do kilkunastu złotych netto. Przy takiej opcji pokazuje to jasno, że zarabiają dopiero Ci, którzy mają miliony wyświetleń swoich produkcji. To jednak oczywiście nie jedyna forma zarabiania.
Przy odrobinie rozgłosu, renomy i wartościowych treściach można zarobić jeszcze więcej. Jeśli kanał i nasze produkcje są znane w sieci i poza nią, co nie znaczy od razu, że muszą mieć wielomilionowe wejścia, to wiele firm zwraca się bezpośrednio do twórcy, lub za pośrednictwem agencji z propozycją współpracy. Wtedy stawki za kampanię czy lokowanie produktu ustalane są indywidualnie i poza cennikiem. To na takich właśnie kampaniach twórcy potrafią zarobić najwięcej. W przypadku popularnych kanałów na kampaniach można zarobić nawet do 100 tys zł netto, przy odpowiednim lokowaniu marki i dużym gronie odbiorców. Jednak z oczywistych powodów nikt precyzyjnych danych nie ujawnia.

Największe marki postawiły na YouTube

Bardzo prosto na podstawie danych i raportów przekonać się, jakie są tendencje związane z YT wśród największych marek na świecie. A dane nie kłamią. Patrząc na zestawienie 100 najcenniejszych marek widać, że to właśnie firmy z tej listy, a szczególnie z jej czołówki, wykazują największą aktywność na YT.
W 2014 roku treści największych firm zebrały ponad 40 miliardów odtworzeń! W tym roku miesięczna liczba ich odsłon wzrosła o ponad 55 proc. To jasny sygnał dla wszystkich marek, gdzie obecnie kryje się potencjał w sieci. Warto jeszcze wspomnieć, że nie chodzi tylko o zwykłe reklamy. Firmy umieszczają także mnóstwo materiałów, którym patronują lub które sponsorują. W tym wypadku stopień dotarcia do odbiorcy jest większy, wrasta także wartość wizerunkowa firmy.

piątek, 17 kwietnia 2015

Kratery na Syberii

Krater na Półwyspie Jamalskim, RosjaKrater na Półwyspie Jamalskim, Rosja (fot. Vasily Bogoyavlensky - AFP)
W regionie Półwyspu Jamalskiego w Rosji, naukowcy odkryli cztery nowe wielkie kratery, a na zdjęciach satelitarnych widać miejsca, w których powstanie ok. 20 kolejnych. Może ich być łącznie nawet kilkadziesiąt. Nie udało się ustalić, co znajduje się w ich wnętrzu, ze względu na zagrożenie wybuchem metanu. 
Pierwsze trzy kratery o średnicy od 50 do 100 m zostały odkryte na Syberii w lipcu 2014 r. Jak możemy dowiedzieć się z portalu informacyjnego The Siberian Times, na podstawie zdjęć satelitarnych wiadomo o istnieniu czterech nowych zapadlin w tym samym regionie. Pięć z nich znajduje się bezpośrednio na Półwyspie Jamalskim, jeden w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym, a ostatni w Kraju Krasnojarskim, w pobliżu Półwyspu Tajmyr. Naukowcy zbadali dokładną lokalizację tylko czterech kraterów. Pozostałe trzy zostały dostrzeżone przez pasterzy reniferów, a w ich rejony nie dotarły jeszcze żadne ekspedycje badaczy. Ponadto, dwie z siedmiu dziur wypełnione są wodą, tworząc jeziora. 



Na zdjęciach satelitarnych dostrzeżono ok. 20 kolejnych miejsc w których mogą powstać kratery, a eksperci przypuszczają, że może być ich jeszcze więcej - informuje rosyjski portal. Jedną z osób badających niecodzienne zjawisko jest Wasilij Bogojawleński, zastępca dyrektora Moskiewskiego Instytutu Badań nad Ropą i Gazemoraz profesor Rosyjskiej Akademii Nauk, który twierdzi, że zapadlisk może być jeszcze 20-30. Przyrównuje je do grzybów. - Kiedy znajdziemy jednego, możemy być pewni, że wokół niego będzie ich więcej - mówi. W chwili obecnej badacze nie posiadają szczegółowej wiedzy na temat wyrw w ziemi i opierają się na przypuszczeniach. W listopadzie ub. r. do jednego z wcześniej odkrytych kraterów zeszła ekspedycja naukowców, którzy pobrali z niego próbki. Badacz proponuje zachować ostrożność w eksplorowaniu nowo odkrytych zjawisk, ponieważ jego zdaniem nikt nie może zagwarantować, że teren jest bezpieczny i czy nie dojdzie do emisji gazu lub w najgorszym przypadku - do wybuchu. 

Wokół kraterów znajduje się mnóstwo odłamków skał, co sugeruje, że ich powstanie było poprzedzone eksplozją. Profesor dodaje jednak, że muszą szybko dotrzeć do pozostałych zapadlin, aby uzyskać jak najwięcej informacji na ich temat i żeby zapobiec ewentualnej katastrofie. W promieniu 30 km znajdują się siedliska ludzkie, a mieszkańcy informowali, że w rejonie ich domostw były odczuwalne drżenia ziemi. Naukowcy nie są w stanie potwierdzić tej informacji, ponieważ najbliższa stacja sejsmiczna znajduje się zbyt daleko, aby można było zarejestrować wstrząsy. W związku z tym, badacze postanowili umieścić w okolicy kraterów 4 stacje, aby móc na bieżąco obserwować zjawisko drgania skorupy ziemskiej. 

Jeden z kraterów przyciąga szczególną uwagę naukowców. Znajduje się ok. 10 km od dużego złoża gazu o nazwie Bovavenkowo, którym zarządza rosyjski koncernGazprom, będący największym na świecie wydobywcą gazu ziemnego. Obserwując archiwalne zdjęcia satelitarne, nic nie wskazuje na wcześniejszą obecność w tym rejonie jeziora lub dziur w ziemi. Spekuluje się, że zapadliny powstają z powodu ocieplenia klimatu lub przemieszczanie się mas skalnych, jednak wszystko wskazuje na to, że pierwsza teoria jest najbardziej prawdopodobna - możemy przeczytać na stronienationalgeographic.comFederalna Służba Hydrometeorologii i Monitoringu Środowiska w Rosji ogłosiła, że tegoroczna zima okazała się najcieplejszą w historiimonitorowania pogody na terenie tego państwa, czyli od 1891 r. 



Szczególnie łagodna okazała się ona na Syberii, w centrum, na północnym zachodzie i dalekim wschodzie Rosji. Temperatury w tych częściach kraju były o 4-7 stopni wyższe niż dotychczasowa średnia. Przyczyniło się to do topienia pagórów lodowo-mineralnych w obszarach występowania wieloletniej zmarzliny. W efekcie tego zjawiska nastąpiło gwałtowne uwalnianie metanu, który pod wysokim ciśnieniem skoncentrowany był w zmarzlinie, a następnie do powstania krateru. Teoria ta wzmocniona jest danymi ze zdjęć satelitarnych, na których widać, że kratery znajdują się w miejscu, gdzie dotychczas były lodowe pagórki - informuje The Siberian Times