Samsung Galaxy S4 - pierwsze wrażenia: Wprowadzając na rynek Galaxy S4, Samsung zaoferował najbardziej innowacyjny smartfon. Dysponuje nie tylko nowoczesnymi funkcjami, lecz został ponadto wyposażony w różne gadżety.
Translate
piątek, 24 maja 2013
wtorek, 21 maja 2013
Drukarka 3D zrobi jedzenie? NASA tego chce - wideo
Drukarka 3D zrobi jedzenie? NASA tego chce - wideo: Robienie jedzenia drukarką 3D nie wydaje się apetyczne, ale może być efektywne i może nawet rozwiązać problem głodu na świecie. Taka drukarka może powstać m.in. dzięki pieniądzom NASA.
Skoro drukarki 3D są w stanie robić zabawki, instrumenty muzyczne a nawet broń, to dlaczego miałyby nie robić jedzenia? Oczywiście jest to tylko kwestia używanych materiałów. Pytanie tylko, czy komuś jest potrzebna drukarka 3D do żywności?
Skoro drukarki 3D są w stanie robić zabawki, instrumenty muzyczne a nawet broń, to dlaczego miałyby nie robić jedzenia? Oczywiście jest to tylko kwestia używanych materiałów. Pytanie tylko, czy komuś jest potrzebna drukarka 3D do żywności?
Jedzenie do wydrukowania
Jak podaje Quartz, NASA chce przekazać 125 tys. dolarów na projekt badawczy firmy Systems & Materials Research Corporation, który ma na celu stworzenie "uniwersalnego syntezatora żywności".
Tego typu urządzenie mogłoby być przydatne w długich podróżach kosmicznych. Astronauci zabieraliby w podróż pojemniki z suchymi składnikami, a drukarka zrobiłaby z tych składników np. pizzę (zob. Quartz, The audacious plan to end hunger with 3-D printed food).
Kojarzy się to wszystko z fantastyką naukową, ale warto pamiętać, NASA planuje lot załogowy w kierunku Marsa na rok 2030. Trzeba się przygotować już teraz.
Schabowy z owadów i przepis z sieci?
Poza tym twórca drukarki do jedzenia, Anjan Contractor z firmy SMRC, uważa taki taką drukarkę za przydatną nie tylko w kosmosie. Przede wszystkim mogłaby ona zrewolucjonizować przemysł spożywczy i AGD. Dzięki takim drukarkom moglibyśmy kupować tylko odpowiednie proszki i płyny do drukarki, co pozwalałoby na maksymalnie efektywne wykorzystanie tych składników.
Możliwe byłoby nawet rozwiązanie problemu głodu. Teoretycznie potrzebne białka można by uzyskiwać np. z owadów, ale potem z tych białek drukowalibyśmy schabowego. Czy nie pysznie?
Oczywiście bardziej prawdopodobne jest to, że głód na świecie będzie jak był, a tylko rozwinie się nowy rynek taniej żywności z drukarki. Ściąganie przepisów z internetu mogłoby mieć całkiem nowe znaczenie...
Nieśmiałe początki
Zejdźmy na Ziemię. Drukarka 3D do jedzenia ma dopiero powstać, ale są już pierwsze próby. Film poniżej pokazuje drukowanie czekoladą na ciastku. Wygląda ciekawie choć trudno nie pomyśleć, że cukiernicy jak na razie są lepsi w nakładaniu lepkich substancji na ciastko.
wtorek, 14 maja 2013
Rusza e-pobranie: jeśli towar nie dotrze w terminie, kasa wróci na konto
Rusza e-pobranie: jeśli towar nie dotrze w terminie, kasa wróci na konto: Sopocka spółka Blue Media, operator m.in. systemu przelewów ekspresowych BlueCash, wprowadza innowacyjną i bezpłatną usługę płatności dla sklepów internetowych.
Zasada działania e-pobrania jest prosta i bezpieczna: klient składa zamówienie w sklepie internetowym i wybiera e-pobranie jako metodę płatności. Następnie wpłaca środki, które trafiają na konto Blue Media, operatora usługi. Po doręczeniu przesyłki przez kuriera, pieniądze błyskawicznie trafią na konto e-sklepu. Jeżeli paczka nie dotrze do klienta w wyznaczonym terminie zamówienie zostanie automatycznie anulowane, a pieniądze wrócą na konto klienta.
Do realizacji płatności wykorzystywany jest opracowany przez Blue Media system przelewów ekspresowych BlueCash, za pośrednictwem którego przetworzono do tej pory 3,2 mln transakcji, 95% z nich w czasie poniżej 40 sekund.
Zasada działania e-pobrania jest prosta i bezpieczna: klient składa zamówienie w sklepie internetowym i wybiera e-pobranie jako metodę płatności. Następnie wpłaca środki, które trafiają na konto Blue Media, operatora usługi. Po doręczeniu przesyłki przez kuriera, pieniądze błyskawicznie trafią na konto e-sklepu. Jeżeli paczka nie dotrze do klienta w wyznaczonym terminie zamówienie zostanie automatycznie anulowane, a pieniądze wrócą na konto klienta.
Do realizacji płatności wykorzystywany jest opracowany przez Blue Media system przelewów ekspresowych BlueCash, za pośrednictwem którego przetworzono do tej pory 3,2 mln transakcji, 95% z nich w czasie poniżej 40 sekund.
Dodatkową zaletą e-pobrania jest możliwość skorzystania z nieoprocentowanego kredytu płatniczego z terminem spłaty do 17 dni i bez uciążliwych formalności, które są niezbędne do uzyskania tradycyjnego kredytu. Usługa kredytu płatniczego będzie świadczona przez Blue Media i dostępna dla odpowiednio zweryfikowanych klientów. Procedura uzyskania kredytu płatniczego odbywa się całkowicie online.
Szczecin. France24: "Ksiądz nas więzi?" Widzieliśmy nagranie
Fot. Kadr z filmu
Policja przesłuchała dziennikarzy, prokuratura analizuje sprawę, a kuria biskupia chowa głowę w piasek - oto reakcje na działania proboszcza ze Szczecina-Dąbia, który próbował uwięzić na plebanii ekipę francuskiej telewizji France24 przygotowującą reportaż o pedofilii w polskim Kościele.
W poniedziałek w rozmowie z "Gazetą" mieszkaniec Poznania potwierdził, że w dzieciństwie był molestowany seksualnie przez księdza, który teraz jest szczecińskim proboszczem. Nasz rozmówca, 45-latek, utrzymuje, że ta sprawa zrujnowała mu życie. Psycholog poradził mu, aby ją z siebie wyrzucił, wtedy być może odzyska spokój. Wtedy - czyli dwa lata temu - powiadomił o wszystkim szczecińską kurię. Powołano nawet komisję, która miała się zająć tą sprawą, ale przedstawiciele Kościoła nie dawali mu wiary.
Jego historia, jako jedna z wielu, znalazła się w głośnej książce Ekke Overbeeka "Lękajcie się. Ofiary pedofilii w polskim Kościele mówią". Bohaterowie książki anonimowo opowiadają o molestowaniu ich przez duchownych. Jedna z ofiar - mieszkający w Poznaniu mężczyzna - jako jedyny zdecydował się otwarcie wystąpić przed kamerą.
- Rozmawialiśmy z nim w sobotę, podał informacje, dzięki którym mogliśmy ustalić, o którego księdza chodzi - mówi Gulliver Cragg, od dwóch lat korespondent France24 w Polsce.
Cragg razem z operatorem Tomaszem Łubikiem przyjechał w niedzielę do Szczecina-Dąbia. To tu, jako proboszcz, pracuje obecnie ksiądz, który pod koniec lat 70. miał molestować bohatera reportażu, naszego rozmówcę. Reporterzy przyjechali na mszę, którą odprawiał proboszcz. Kamerę na statywie ustawili około 10 m od wejścia do kościoła. Łubik przez otwarte drzwi rejestrował to, co działo się w środku. Cragg wszedł do świątyni. To, co działo się później, zostało w całości zarejestrowane. Widzieliśmy to nagranie. Dysponuje nim też policja i prokuratura.
Po mszy z kościoła wychodzi dwóch księży. Podchodzą do Łubika. - Ksiądz proboszcz zaprasza do środka - mówi jeden z nich. W tym samym czasie Cragg podchodzi do proboszcza, który zakończył mszę i idzie do zakrystii. Przedstawia się, mówi, że chce porozmawiać o oskarżeniach, prosi o komentarz. Ma włączoną ukrytą kamerę. - Momencik, momencik... proszę bardzo - proboszcz prowadzi Cragga w głąb domu parafialnego. - Ksiądz nie jest oskarżony, księdza ktoś chce oskarżać, a pan przychodzi, zaczyna mi kręcić bez mojej zgody, tak robić nie wolno - mówi proboszcz. W tym momencie do pomieszczenia przyprowadzony zostaje przez dwóch księży operator. Proboszcz rzuca stanowczo: "Te materiały są do likwidacji!". Operator protestuje. Na filmie widać, jak proboszcz podchodzi do drzwi pomieszczenia i zamyka je na klucz. - Ksiądz nas więzi? - dziwi się Łubik. - Nie. Nie więzi - mówi proboszcz. - Ale na razie pan nie wyjdzie. Proboszcz podchodzi do kolejnych drzwi pokoju i zamyka na klucz. - Ja chcę wyjść! - mówi operator. - Nie - mówi twardo proboszcz. - Gulliver, to jest jakiś psychopata - operatorowi puszczają nerwy. - Nie psychopata - odpowiada ksiądz, zamykając kolejne drzwi.
Łubik dzwoni na policję. Mówi, że jest przetrzymywany w budynku parafii. Zgłoszenie zostaje przyjęte. W pewnym momencie Łubik kieruje się w stronę jedynych uchylonych drzwi. Proboszcz blokuje je. Chwyta operatora za szyję, potem za ramię, za plecy. Zaczyna się szarpanina. Cragg wykorzystuje zamieszanie. Otwiera jakieś drzwi, krzyczy "biegaj, Tomek, biegaj!" i ucieka. Na filmie widać, jak Cragg biegnie przez pusty już kościół (w ławkach modlą się pojedynczy ludzie). Operator wyzwala się z uścisku księdza i rusza za kolegą. Zatrzymują się dopiero na placu przed kościołem.
Już po wszystkim obaj zawiadamiają policję.
- Przyjęliśmy zgłoszenie o pozbawieniu wolności na terenie jednej z parafii - mówi Mirosława Rudzińska z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. - Przesłuchaliśmy obu mężczyzn. Mamy też film z zapisem tego, co się wydarzyło. Przekazaliśmy te materiały Prokuraturze Rejonowej Szczecin-Prawobrzeże.
Prok. Małgorzata Wojciechowicz, rzeczniczka szczecińskiej prokuratury okręgowej: - Prokurator rejonowy analizuje te materiały.
W najbliższych dniach, być może już we wtorek zapadnie decyzja o ewentualnym wszczęciu śledztwa w sprawie awantury na plebanii. Sprawa molestowania dawno się już przedawniła.
Kiedy kilka godzin po zdarzeniu reporterzy "Gazety" nacisnęli guzik "proboszcz" na domofonie parafii, usłyszeli: "Do żadnego zdarzenia nie doszło. Dziękuję. Zdrowia i radości!".
Przedstawiciele kurii milczą. Ks. Sławomir Zyga przysłał tylko lakoniczne oświadczenie, w którym czytamy: "Kuria Metropolitalna oświadcza, że z udziałem prawnika gromadzi i porządkuje informacje". Chcieliśmy go zapytać o efekty prac komisji, która miała zbadać zarzuty wobec proboszcza. Nie udało nam się jednak z nim skontaktować.
Jego historia, jako jedna z wielu, znalazła się w głośnej książce Ekke Overbeeka "Lękajcie się. Ofiary pedofilii w polskim Kościele mówią". Bohaterowie książki anonimowo opowiadają o molestowaniu ich przez duchownych. Jedna z ofiar - mieszkający w Poznaniu mężczyzna - jako jedyny zdecydował się otwarcie wystąpić przed kamerą.
- Rozmawialiśmy z nim w sobotę, podał informacje, dzięki którym mogliśmy ustalić, o którego księdza chodzi - mówi Gulliver Cragg, od dwóch lat korespondent France24 w Polsce.
Cragg razem z operatorem Tomaszem Łubikiem przyjechał w niedzielę do Szczecina-Dąbia. To tu, jako proboszcz, pracuje obecnie ksiądz, który pod koniec lat 70. miał molestować bohatera reportażu, naszego rozmówcę. Reporterzy przyjechali na mszę, którą odprawiał proboszcz. Kamerę na statywie ustawili około 10 m od wejścia do kościoła. Łubik przez otwarte drzwi rejestrował to, co działo się w środku. Cragg wszedł do świątyni. To, co działo się później, zostało w całości zarejestrowane. Widzieliśmy to nagranie. Dysponuje nim też policja i prokuratura.
Po mszy z kościoła wychodzi dwóch księży. Podchodzą do Łubika. - Ksiądz proboszcz zaprasza do środka - mówi jeden z nich. W tym samym czasie Cragg podchodzi do proboszcza, który zakończył mszę i idzie do zakrystii. Przedstawia się, mówi, że chce porozmawiać o oskarżeniach, prosi o komentarz. Ma włączoną ukrytą kamerę. - Momencik, momencik... proszę bardzo - proboszcz prowadzi Cragga w głąb domu parafialnego. - Ksiądz nie jest oskarżony, księdza ktoś chce oskarżać, a pan przychodzi, zaczyna mi kręcić bez mojej zgody, tak robić nie wolno - mówi proboszcz. W tym momencie do pomieszczenia przyprowadzony zostaje przez dwóch księży operator. Proboszcz rzuca stanowczo: "Te materiały są do likwidacji!". Operator protestuje. Na filmie widać, jak proboszcz podchodzi do drzwi pomieszczenia i zamyka je na klucz. - Ksiądz nas więzi? - dziwi się Łubik. - Nie. Nie więzi - mówi proboszcz. - Ale na razie pan nie wyjdzie. Proboszcz podchodzi do kolejnych drzwi pokoju i zamyka na klucz. - Ja chcę wyjść! - mówi operator. - Nie - mówi twardo proboszcz. - Gulliver, to jest jakiś psychopata - operatorowi puszczają nerwy. - Nie psychopata - odpowiada ksiądz, zamykając kolejne drzwi.
Łubik dzwoni na policję. Mówi, że jest przetrzymywany w budynku parafii. Zgłoszenie zostaje przyjęte. W pewnym momencie Łubik kieruje się w stronę jedynych uchylonych drzwi. Proboszcz blokuje je. Chwyta operatora za szyję, potem za ramię, za plecy. Zaczyna się szarpanina. Cragg wykorzystuje zamieszanie. Otwiera jakieś drzwi, krzyczy "biegaj, Tomek, biegaj!" i ucieka. Na filmie widać, jak Cragg biegnie przez pusty już kościół (w ławkach modlą się pojedynczy ludzie). Operator wyzwala się z uścisku księdza i rusza za kolegą. Zatrzymują się dopiero na placu przed kościołem.
Już po wszystkim obaj zawiadamiają policję.
- Przyjęliśmy zgłoszenie o pozbawieniu wolności na terenie jednej z parafii - mówi Mirosława Rudzińska z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. - Przesłuchaliśmy obu mężczyzn. Mamy też film z zapisem tego, co się wydarzyło. Przekazaliśmy te materiały Prokuraturze Rejonowej Szczecin-Prawobrzeże.
Prok. Małgorzata Wojciechowicz, rzeczniczka szczecińskiej prokuratury okręgowej: - Prokurator rejonowy analizuje te materiały.
W najbliższych dniach, być może już we wtorek zapadnie decyzja o ewentualnym wszczęciu śledztwa w sprawie awantury na plebanii. Sprawa molestowania dawno się już przedawniła.
Kiedy kilka godzin po zdarzeniu reporterzy "Gazety" nacisnęli guzik "proboszcz" na domofonie parafii, usłyszeli: "Do żadnego zdarzenia nie doszło. Dziękuję. Zdrowia i radości!".
Przedstawiciele kurii milczą. Ks. Sławomir Zyga przysłał tylko lakoniczne oświadczenie, w którym czytamy: "Kuria Metropolitalna oświadcza, że z udziałem prawnika gromadzi i porządkuje informacje". Chcieliśmy go zapytać o efekty prac komisji, która miała zbadać zarzuty wobec proboszcza. Nie udało nam się jednak z nim skontaktować.
poniedziałek, 13 maja 2013
Android zmierza na laptopy?
Android zmierza na laptopy?:
Serwis 9to5Google, opierając się na raporcie branżowego analityka Mingchi Kuo (który w przeszłości zasłynął z niezwykle trafnych spostrzeżeń na temat produktów Apple) opublikował informację, jakoby Samsung pracował nad pierwszym laptopem w swojej kolekcji, który będzie napędzany przez Androida.
Serwis 9to5Google, opierając się na raporcie branżowego analityka Mingchi Kuo (który w przeszłości zasłynął z niezwykle trafnych spostrzeżeń na temat produktów Apple) opublikował informację, jakoby Samsung pracował nad pierwszym laptopem w swojej kolekcji, który będzie napędzany przez Androida.
Czy Samsung pracuje na laptopem z systemem Android?
/AFP
Według informacji, produkt ten nie zostanie jednak zaprezentowany na tegorocznej edycji Google I/O. Powodem tego stanu rzeczy jest opóźnienie w dystrybucji Androida w wersji 5.0 o nazwie Key Lime Pie. Samsung nie chcąc tracić swojej przewagi, pragnie wypuścić notebook napędzany przez aktualną wersję Androida - 4.2 bądź jej późniejszy wariant. Premiera powinna mieć miejsce w przeciągu 3-4 miesięcy.
Byłoby to kolejne urządzenie, które dołączy do kolekcji rozrastającego się Androida. Mamy już smartfony, zegarki, tablety, konsole do gier, lodówki, aparaty cyfrowe... Tylko czy faktycznie wśród tych gadżetów brakuje nam notebooków? Mam co do tego mieszane uczucia, a jednak premiera Chromebooków pokazała, że na takie produkty również jest odpowiednie zapotrzebowanie.
piątek, 10 maja 2013
Aktualizacja Office 2011 dla komputerów Mac
Aktualizacja Office 2011 dla komputerów Mac:
Microsoft wydał aktualizację dla pakietu biurowego Office 2011. Nowa wersja, oznaczona numerem 14.3.4 przynosi ze sobą kilka nowości i usprawnień, które sprawiają, że aplikacje wchodzące w skład Office'a 2011 są bardziej zintegrowane z innymi usługami firmy z Redmond.
Największą nowością w Officie 2011 14.3.4 jest pełne wsparcie dla usługi Office 365, która pozwala użytkownikom na lepszą współpracę przy tworzeniu dokumentów pomiędzy wieloma użytkownikami. Umożliwia ona również swobodny dostęp do usługi chmury internetowej SkyDrive, bezpośrednio z poziomu poszczególnych aplikacji. Zmiany umożliwiają na przykład jednoczesną edycję jednego dokumentu PowerPointa w Officie 2011 i jego webowej wersji. Microsoft dodał w końcu do swojego pakietu czcionkę Calibri Light, co powinno rozwiązać problemy z kompatybilnością wielu dokumentów.
Pełną listę zmian można znaleźć na stronie internetowej Microsoftu. Najnowszą wersję Office'a 2011 mogą zainstalować wszyscy użytkownicy, którzy wcześniej zaktualizowali go do wersji 14.1.0. Aktualizacja jest możliwa zarówno z poziomu modułu Auto Update, jak i strony internetowej.
Microsoft wydał aktualizację dla pakietu biurowego Office 2011. Nowa wersja, oznaczona numerem 14.3.4 przynosi ze sobą kilka nowości i usprawnień, które sprawiają, że aplikacje wchodzące w skład Office'a 2011 są bardziej zintegrowane z innymi usługami firmy z Redmond.
Największą nowością w Officie 2011 14.3.4 jest pełne wsparcie dla usługi
czwartek, 9 maja 2013
Kartonowy rower
Po raz siódmy magazyn "Popular Science" wybrał najciekawsze zdaniem redaktorów wynalazki roku.
Najleprze prototypy roku:rower kartonowy za 30$, rodzinny samolot pasażerski...
Jak zauważa we wstępniaku do majowego numeru magazynu redaktor naczelny "Popular Science" Jacob Ward, od 2007 r. wiele się zmieniło na korzyść wynalazców: "amatorzy z kosztującą 2 tys. dolarów drukarką 3D mogą wytwarzać wszelkiego rodzaju prototypy, które dziesięć lat temu mogli robić jedynie zawodowcy z dostępem do maszyn wartych kilkadziesiąt tysięcy dolarów". Ward zwraca też uwagę, że obecnie łatwiej jest pozyskać inwestorów, m.in. za sprawą serwisów crowdfoundingowych, takich jak Kickstarter.Twórcą tego roweru jest izraelski inżynier Izhar Gafni. Ze specjalnie klejonego, niezwykle wytrzymałego kartonu wykonano ramę, szprychy oraz obręcze kół. Z kolei opony wykonano ze starych opon samochodowych, a pedały - z przetworzonych butelek PET. Ważący ok. 12,5 kg prototyp z powodzeniem wytrzymywał 20-krotnie większy ciężar.
Jak pisze "Popular Science", Gafni chce produkować trzy wersje swojego roweru - przeznaczoną dla dorosłych oraz dwa mniejsze modele dziecięce. Koszt materiałów potrzebnych do wytworzenia jednego roweru chciałby zamknąć w 12 dol., a sprzedawać gotowe dwukołowce po 30.
Innym prototypem pojazdu dostrzeżonym przez redakcję jest rodzinny samolot Synergy. Jego twórca John McGinnis uważa, że rodziny z powodzeniem mogłyby same odbywać krótkie podróżelotnicze, bez potrzeby korzystania z tradycyjnych linii lotniczych. Mały samolocik miałby być tańszy, cichszy oraz (spalając ok. 6 l paliwa na 100 km), bardziej ekonomiczny w użytkowaniu. By zmniejszyć opór podczas lotu, skrzydła samolotu wygięto ku górze - tak, by formowały zamkniętą ramę, spełniającą jednocześnie role podwójnego ogona.
wtorek, 7 maja 2013
Robomucha na uwięzi - najmniejszy robot świata
Naukowcy z Harvardu w USA stworzyli najmniejszego robota świata. Waży ledwie 80 miligramów i lata sprawnie jak mucha. O jego "narodzinach" uczeni piszą w ostatnim "Science".
Dzięki zastosowaniu materiałów piezoelektrycznych, które jak mięśnie kurczą się pod wpływem prądu, zbudowany z włókien węglowych minirobot macha skrzydłami 120 razy na minutę. Zupełnie jak mucha. Podobnie jak ona potrafi poruszać się bardzo szybko i zwinnie omijać przeszkody, np. człowieka zamierzającego się nań gazetą.
Uczeni nie znaleźli jeszcze zastosowań dla swej mechanicznej muchy. Mówią, że na razie dzięki niej będą mogli badać zachowanie w locie prawdziwych owadów.
Co więcej, materiał, z którego zbudowali robota, zużywa się ledwie po 15 minutach. Nie pozwalają więc, by ich mucha latała dłużej niż 20 sekund.
To oczywiście dopiero początki miniaturowych robotów latających. Warto przypomnieć, że pierwszy samolot braci Wright unosił się w powietrzu przez ledwie 12 sekund.
Uczeni nie znaleźli jeszcze zastosowań dla swej mechanicznej muchy. Mówią, że na razie dzięki niej będą mogli badać zachowanie w locie prawdziwych owadów.
Zanim niebo zaroi się od minirobotów, badacze będą musieli rozwiązać problem zasilania i zarządzania. Ich mechamucha nie wozi bowiem "na pokładzie" ani niezależnego źródła energii, ani układu sterującego, każda bateria, czujniki i procesor byłyby dla niej za ciężkie. Lata więc na uwięzi przyczepiona przewodem do źródła prądu i komputera. Podczas lotu potrzebuje niewiele energii, bo zużywa 19 miliwatów, a więc w sumie tyle, ile mały owad. Do prawdziwej muchy jednak jej daleko. Amerykańscy naukowcy szacują, że uwolnienie ich dziecka z uwięzi zajmie im 5-10 lat pracy.
To oczywiście dopiero początki miniaturowych robotów latających. Warto przypomnieć, że pierwszy samolot braci Wright unosił się w powietrzu przez ledwie 12 sekund.
Subskrybuj:
Posty (Atom)